Stronki :)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Jak to jest, że w innym mieście, od prawie obcych ludzi dowiadujemy się co dzieje się u nas ''za płotem''?

Boli mnie gardło. Coś czuję, że będę chora... Ale nie dam się tej chorobie! Nie teraz, nie ma mowy. Dziś miałam korki, więc cały dzień rozwalony, obiad w pośpiechu, wszystko w pośpiechu. Tak na marginesie jeśli już mówimy o jedzeniu to waga dziś rano pokazała 44.9 kg. ''Szału nie ma.'' Denerwuje mnie to, że ona tak wolno spada... Chciałabym, żeby było jak dawniej, po co mi było to wpieprzanie? Ale obiecuję, od 1 września się ogarniam i w plan wstawiam obniżenie limitu do 800 kcal. Chyba, że waga w niedzielę będzie wystarczająco mniejsza by mnie usatysfakcjonować.

Strasznie niemiły był dzisiaj dzień. Zaczęło się od spotkania na przystanku przyjaciółki ze ''starych czasów'' która nie odezwała się do mnie ani słowem, pomijając ''cześć''. A przecież wcale nie jesteśmy pokłócone, kontakt po prostu się urwał, ona na studia, ja do liceum. Brak czasu na spotkania. Stała jakaś naburmuszona, jakbym co najmniej zrobiła jej jakąś krzywdę. Zrobiło mi się przykro. Później oczywiście jak w tytule postu przekonałam się po raz kolejny jak dużo można się dowiedzieć na korepetycjach. Przychodzę i dowiaduję się, że w szkole podstawowej w mojej miejscowości szukają nauczyciela matematyki. No i jeszcze parę innych newsów. W końcu przyszła ta dziewczyna z mojej szkoły która nie zdała matury - w tym miejscu kolejna średnio miła rzecz. Jeszcze przy niej Pani pytała mnie ''aaa, bo Ty i tak masz z tym lepszym Panem?'' Kiedy wychodziłam, minęłam się z nią a ona popatrzyła na mnie co najmniej tak jakby to przeze mnie nie zdała tej matury. Dziwnie mi się zrobiło. Potem to już jakieś pasmo, jedno za drugim. Wzięłam do ręki telefon a tam skrzynka pełna smsów z pogróżkami. Dlaczego? Bo w kieszeni niechcący nacisnął mi się nie ten przycisk i zadzwoniłam do starej koleżanki. A ona oczywiście zaczęła jechać po mnie równo, bo ją obudziłam. Jakaś tragedia... Co w ogóle dzieje się z tymi ludźmi? Co się dzieje z tym debilnym światem?

Źle mi tutaj jakoś. Strasznie chciałabym wrócić na starego photoblog'a. Już to nawet planuję! Czekam na razie aż tamta dziewczyna trochę zapomni. Stałych czytelników informuję, że zablokowałam powiadomienia. Potem zmienię nazwę i założę hasło. Czy hasło będzie problemem? Byłoby dobrze jeszcze poprosić te osoby do których zaglądam o nieupublicznianie moich komentarzy. Zmienić szatę graficzną, avek. Tęsknię za tamtym miejscem. Jeśli nie zaklimatyzuję się tutaj, to tak właśnie zrobię. Żmudne, pracochłonne i drobiazgowe zadanie, ale ja tak kocham tamto miejsce. Jestem związana z tamtym blogiem. W końcu mam go już ponad półtora roku... Ma ktoś może jeszcze jakiś pomysł, jak ukryć się przed taką osobą? Ma mnie w obserwowanych, a z tym nie da się nic niestety zrobić... Ale! Ma też nowego photobloga, a ostatnio zalogowana była w czwartek więc miejmy nadzieję, że tego zostawi. Trzymajcie kciuki. Proszę.


7 komentarzy:

  1. jasne że będziemy - przynajmniej mój blog - trzymać w kciuki ;d
    jesteś chudziutka, prawie 45 kg to nic. Wiec nie ma co się przejmować! :) głowa do góry.

    http://jebsieplebsiee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie jestem, właśnie nie widziałaś mnie, co z tego, że tyle ważę - i tak jestem gruba. Dochodzi to, że jestem jeszcze niska :3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny blog :)
    >> http://oliwiaolivia.blogspot.com/ <<

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega super blog, obserwuję i liczę na to samo ;) http://opowiadaniazgornejpolki.blogspot.com/

    Miłego dnia ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki. Musisz już w ostateczności założyć nowe konto na bloggerze.
    Zapraszam do siebie
    http://koszmarsenny.blogspot.com/
    Byłabyś zainteresowana wspólną obserwacją?
    Daj znać na moim blogu.
    Nowa notka.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja pisałam cały czas o photoblogu, nie blogspocie...

      Usuń